środa, 5 sierpnia 2015

[Szybcy i wściekli 7- opinia, wrażenia]

Post kilka miesięcy po tym jak byłam w kinie, ale ważne że w ogóle jest!
Kilka miesięcy temu a z tego co widzę, na biletach widnieje data 24 Kwietnia, dane mi było obejrzeć siódmą już część "Szybkich i Wściekłych". Nie jestem ogromną fanką poprzednich części, być może dlatego że nie pamiętam nawet czy je kiedykolwiek obejrzałam. Wchodząc do kina nie wiedziałam właściwie czego się spodziewać. Już na początku seansu czekała mnie miła niespodzianka, ponieważ muzyka którą dodali do pierwszych minut filmu bardzo mi się spodobała, była w moim stylu. Przechodząc do meritum sprawy... Sam wątek filmu bardzo mi się spodobał, dużo akcji efektów specjalnych. Jednym słowem: porządne kino akcji. Samochody również niczego sobie. Spodobało mi się to, że główni bohaterowie opisywanej przeze mnie adaptacji walczyli z Jasonem Stathamem, którego bardzo lubię. Moim zdaniem trochę przesadzona była scena gdy Luke (Dwayne Johnson) łamiąc w pół gips wydostał z niego ręke, aby ruszyć na pomoc swoim przyjaciołom Dominicowi (Vin Diesel) i Brianowi (Paul Walker). Rozumiem, że chcieli pokazać jak bardzo "mocarny" jest Luke, ale moim skromnym zdaniem przeholowali w tej scenie. Myślę, ze to jedyna scena o której mam można powiedzieć niepochlebne zdanie. Cały film bardzo mi się podobał, mimo iż nie znam wątku poprzednich części to bardzo miło mi się oglądało i wiedziałam o co chodzi. Uważam, że warto obejrzeć też ze względu na końcówkę filmu która wzruszyła mnie prawie do łez. Przed napisami znajdują się wycinki scen ze wszystkich części "Szybkich i Wściekłych" jakie dotychczas powstały w roli głównej Paul Walker jako Brian, "pokaz slajdów" kończy napisz "For Paul" Nie muszę chyba tego tłumaczyć... Na prawdę wspaniałe.


OCENA FABUŁY: 7/10
OCENA SOUNDTRACK'A: 7/10
OCENA OGÓLNA: 8/10

poniedziałek, 30 marca 2015

Dzień jak codzień

Dzisiejszy dzień zaliczałby się do udanych gdyby nie to, że zrobiłam coś głupiego. W skrócie powiedzialam dla przyjaciółki prosto z mostu co widzialam kilka dni temu, a mianowicie jak pewien idiota z naszej klasy niezbyt pochlebnie mowi o niej. W sumie nie mam pojecia po co to mówiłam. Byc może po prostu chcialam, żeby dowiedziala sie odemnie a nie jak bedzie sama w domu i żadnego rekawa do wyplakania sie. Czulam sie winna bo biedaczka nie wytrzymała. Probowalam ja pocieszac, przepraszalam i w pewien sposob chcialam rozsmieszyc a gdy wkońcu udalo mi sie poprawic jej humor sama sie zamknelam i zastanawialam po co to wszystko bylo. Nie nawidze robic komus przykrosci w szczegolnosci dla przyjacioł. Wróciłam do domu staralam uczyc sie angielskiego naszlo mnie na jajka ma miękko, ale że ten na górze nie obdarzył mnie umiejetnosciami kulinarnymi to spiepszylam :). Bialko sie rozlewalo a w drugim jajku wnetrznosci wylecialy z jajka. Taka wydmuszka z 3/4 skorupki. #KOCHAMPONIEDZIAŁKI

niedziela, 29 marca 2015

[Zbuntowana-opinia, wrazenia]

21.03.2015 bylam na dlugo wyczekiwanym przezemnie filmie "Zbuntowana" jest to druga część trylogii Niezgodna. Początek filmu byl dla mnie zaskoczeniem. Zachowanie Tris, to jak błagala serdecznych aby jej pomogli, pierwsze co pomyslalam to ze jest w symulacji. Nie moglam uwierzyc ze Tris BLAGA o pomoc. Okazalo sie ze to sen ulzylo mi bo ta scena moglaby zniszczyc wizerunek Zbuntowanej Tris ktora nigdy nie prosi o pomoc. Tris po tym jak zabila Willa nie mogla trzymac w reku broni w filmie tak nie bylo. Tris jak bylo trzeba to po prostu strzelala bez opamietania. Po dluzszym zastanowieniu dochodze do wnoisku ze w pewnym sensie zrobili dobrze ze pomineli fakt ze Tris miala "broniowstręt" ponieważ gdy przy serum prawdy sie rozkleiła lapalo to bardziej za serce niżby miala ciagle sie uzalac nad soba, a raczej nad tym ze zabila przyjaciela. Bylo duzo FourTris i z tego powodu jestem mega zadowolona ♥ jedyne minisy ekranizacji: Za malo Uriaha brak powiazania Uriaha z jego dziewczyna tak jak to bylo w ksiazce. Ogolem film super 10/10 muzyka na napisach przypadla mi do gustu. Polecam obejrzeć :)

[Z życia wzięte]

To smutne ze ludzie potrafia byc tacy ... okrotni. Nie moge pojac jak mozna byc takim zwyrodnialcem. Szlam z przyjaciolka do kina na "Zbuntowaną"  przed wejsciem do galerii miala miejsce bardzo dziwna sytuacja. Jedyne co wtedy slyszalam to "A to ch*jek maly no" slowa te byly wypowiedziane przez mloda kobiete ktorej zostalo wyrwane z reki ciasto (na szczescie nie czekoladowe) w kartonie podobnym do kartonu od pizzy. Mezczyzna na rowerze po prostu podjechal wywrocil kobiecie karton, ciasto pierdyknelo na ziemie ten odjechal i klapke od kartonu ktora oderwala sie od reszty obejzal i wyrzucil za plecy. Pierwsza mysl jaka mi sie nasunela to ze moze oni sie znaja. Ale kobiety ktore staly za nami dyskutowaly zaciecie na temat sytuacji sprzed kilku sekund i z ust jednej padly slowa "ja mowilam ze on jest nie teges. Izka! On sie na poczatku kolo ciebie dziwnie krecil". I tu nasuwa sie samoistnie pytanie ... dlaczego akurat ta pani? Dlaczego ciasto? Czy to, ze kobieta stracila pieniadze sadysfakcjonowalo tego pana? Jednego nauczylam sie tamtego dnia, torebke kurczowo trzymam przy serduszku.

[INFORMACYJNE]

[Postow nie bylo od dosc dlugiego czasu ale to sie zmieni :). Dodatkowo mam zamiar dodawac posty nie zwiazane z opowiadaniem. Mam nadzieje ze sie wam spodoba.]

niedziela, 2 listopada 2014

Halloween'owe zabawy #2

Zabili go, zabili bezbronnego człowieka. Spanikowaliśmy już nie było im tak wesoło jak na początku.
-Zakopmy go gdzieś! -Krzyknął Harry.
Więc poszliśmy do najbliższego lasu. Bałam się. Nie spodziewałam się, że ludzie mogą być tak okrutni.
-Będzie ciężko-powiedział Tomas- ziemia jest już twarda po przymrozkach.
-To coś się rusza!-Bea krzyknęła.
-Ciszej kobieto. Jeszcze ktoś usłyszy.- Myślałam, że Nat zaraz wybuchnie ze złości.
Wszyscy odwróciliśmy się w strone mężczyzny który wydawał nam się być nieżywy.
-Boże! Jakim cudem ten facet jeszcze żyje! -Krzyknęłam. Byłam zszokowana, jak człowiek który teoretycznie powinien się wykrwawić nadal jest wśród nas?
-Dobijcie go! -Tomas był widocznie przestraszony.
Niespodziewanie mężczyzna wstał jakby nigdy nic , rozejrzał się dookoła i
I.. I rzucił się na Bee. Widziałam tylko jej kurtkę znikającą wśród drzew.



 

OCZAMI BEA



 
Biegłam tak szybko jak nigdy, a to coś i tak było coraz bliżej. Jeszcze nigdy tak się nie bałam.
-Odejdź ode mnie, pokrako!
Nagle go zgubiłam. Postanowiłam odetchnąć i usiadłam pod drzewem. Coś w krzakach się poruszyło. Wstałam na równe nogi i się obruciłam w tamtą stronę. Nic tam nie było. Chciałam iść znowu pod drzewo ale coś było nie tak. Uniosłam głowę. Zobaczyłam go! To coś miało mnie przed nosem i się na mnie patrzyło, a ja nie zdołałam się poruszyć. Usłyszałam ciche głosy moich przyjaciół. Byli blisko. Chciałam krzyknąć, ale starzec rzucił się na mnie. Zaczą mnie rozszarpywać.
Próbowałam mu się wyrwać, był zaskakująco silny. Nie dałam rady wyrwać mu się z rąk, odgryzł mi ucho, to był istny koszmar. Myślałam,że się wykrwawie bolało jak diabli. Chciałam go odepchnąć ale nie udało mi się to z uwagi na to, przypierał mnie do drzewa. Uderzyłam go w głowę, miałam wrażenie, że złamałam rękę. Próbowałam krzyknąć, ale nie zdołałam. Upadając mężczyzna odczepił od mojego paska scyzoryk, wyciągnął nóz i nawet nie wiem kiedy, rozciął mi brzuch. Zrobiło mi się słabo. Okropne uczucie towarzyszyło mi gdy patrzyłam jak flaki dosłownie wylewają się ze mnie. Miałam już dość byłam już pewna,że umrę. Ten facet był potworem. Wiedząc , że nie da się mnie już odratować zostawił mnie z rozpłatanym brzuchem. Czułam, że to koniec. Nagle wkroczyli moi znajomi. Wkońcu mnie znaleźli , aczkolwiek trochę za późno.



OCZAMI MEG




-Powiedzcie mojej mamie, że ją bardzo kocham. I dopadnijcie tego skurwiela , żeby nie zrobił już nikomu krzywdy. - Umarła. Osoba która była mi bardzo bliska. Byłam załamana, nie wiedziałam co robić. Scena jak z horroru, dziewczyna cała zakrwawiona, wyprute wnętrzności. Nie mogłam z siebie wydusić słowa.
-Musimy ukryć zwłoki -Harry zaczął mówić. Popatrzyłam na resztę. Wszyscy wpatrzeni w Bea, Natally miała łzy w oczach. Tomas siedział przy zwłokach zamyślony.
-Trzeba wezwać policję -Stwierdziłam. Byłam pewna, że moja propozycja nie zostanie odrzucona, a jednak.
-Zgłupiałaś? Przecież to my zaatakowaliśmy tego człowieka po za tym kto nam uwierzy, że ten facet zmartwychwstał? -Miał po części rację, ale przecież rodzina Bea musiała wiedzieć o tym, że ona nie żyje.
-Zakopmy jej zwłoki. To jedyne wyjście. -Natally wkońcu się odezwała, ale nie byłam zadowolona z jej odpowiedzi. Byłam pewna, że to dopiero początek kłopotów.
CDN.




sobota, 1 listopada 2014

Halloween'owe zabawy.

-Cukierek albo psikus! -Słyszę donośny głos młodzieży. No tak , dziś Halloween dzień w którym dzieciaki szwendają się po ulicach żebrząc o cukierki. Według mnie Halloween to głupota , ale niestety niewielu ludzi zgadza się zemną.
-Nie dam wam żadnych cukierków. Idźcie sobie! -Rzuciłam oschle w stronę drzwi.
-Jak nie dasz nam cukierków to będziesz przeklęta! Nie bądź sępem! -W tamtym momencie słowa tych bachorów były mi obojętne.
-Nic wam nie dam. Odejdźcie.
-Jak se chcesz stara babo! -Uraziły mnie te słowa. Zostałam uznana za wredną , stetryczałą staruszkę ,która żałuje cukierków dzieciakom. Miałam wtedy dopiero 20 lat. Ludzie w moim wieku w tamtym czasie bawili się na imprezach. Ja tymczasem czekałam sama w domu przed telewizorem na cud Boski. Ku mojemu zdziwieniu zadzwonił telefon. Nie myślałam wtedy , że to ktoś ważny.
-Hej Meg! -Dało się słyszeć podekscytowanie w głosie mojej przyjaciółki , Natally.
-No hej. Masz do mnie jakąś sprawę?
-Co ty na to żeby zrobić u ciebie halloweenowe piżamo-party? -Byłam zaskoczona , że najbardziej imprezowa osoba jaką zna chce spędzić Halloween ze mną.
-Czemu nie , ale będziesz tylko ty , prawda?
-Ja , Bea , Harry , Tomas i ty.
-No to super! -Krzyknęłam jak nigdy. Byłam bardzo zadowolona , że ktoś jednak chce spędzić ze mną trochę czasu.
-No to widzimy się o dwudziestej!
-Do zobaczenia! -Nie da się opisać tego co wtedy czułam. Nigdy nie byłam duszą towarzystwa , wolałam imprezy w gronie naszej paczki. Bea była jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Wiedziała o mnie wszystko. Harry , największe ciacho w naszej szkole i Tomas , chłopak który od zawsze mi się podobał. Zaczęłam szykować wszystko na naszą małą imprezę. Postanowiłam , że te Halloween spędzimy grając w gry typu wyzwanie czy pytanie i podjadając smakołyki ze stołu. Jako , że mieszkałam sama w dość dużym domu nie było problemu z zorganizowaniem kilku gier.
*Ding Dong* -Po całym mieszkaniu rozszedł się głos dzwonka. To Bea i Natally.
-Cześć! -Przywitałam się z dziewczynami po czym poszłam do kuchni aby przynieść wszystkie smakołyki , oczywiście nie obyłoby się bez alkoholu.
-Chłopaki powinni być za jakieś pięć minut. Tomi wysłał mi esa.
-Meg , a ty dalej się w nim bujasz? -Natally zawsze była ciekawska. Ale wtedy byłam na nią nieco wściekła , ponieważ nie lubiłam nigdy rozmawiać z nią o moich sprawach  mimo , że była moją przyjaciółką.
   Dotarli i chłopcy. Rozgościli się na mojej kanapie i odpalili laptopa. Przez dobrą godzinę oglądaliśmy straszne filmiki. Jeden z nich był na prawdę straszny. Kobieta opętana przez szatana zabijała wszystkich kto przechodził obok jej mieszkania. Wszystko byłoby okej gdyby nie to , że jej mieszkanie było na parterze. To było straszne. Z wielką precyzją odcinała kończyny swoim ofiarom po czym patroszyła ich zwłoki. Gdy skończyliśmy oglądać doszło do mnie , że to tylko film. Otworzyłam pierwszy litr wódki. Po 30 minutach ciągłego picia byliśmy "nachlani w trzy dupy ".
-A dasz mi buzi? -Zapytał mnie Tomas.
-Pewnie! -Ledwo obracałam językiem. Zaczęliśmy się całować reszta nam się uważnie przyglądała.
-Zagrajmy w pytanie czy wyzwanie. -Zaproponowała Nati
-Ja zacznę. -Rzucił Harry. -Meg , wyzwanie czy pytanie?
-Pytanie
-Hmmm ... Lubisz oglądać horrory?
-Myślę , że tak...
-Teraz ty. -Stwierdził Harry
-Okej... Natally , czy podoba ci się ktoś z naszej szkoły? -Byłam ciekawa jej odpowiedzi.
-W sumie ... -Przez chwilę myślała nad odpowiedzią. -Ze szkoły to chyba nikt. -Mimo , że pytanie ani odpowiedź nie była śmieszna my śmialiśmy się jakby ktoś opowiedział nam mega śmieszny kawał.
-Mam dla nas wszystkich wyzwanie -Popatrzeliśmy wszyscy zdziwieni na Natally.
-Pobijmy jakiegoś człowieka -Powiedziała śmiejąc się. -Wyżyjemy się trochę , będzie zabawnie.
-Ty się dobrze czujesz? -Zapytałam ją patrząc się na nią jak na idiotkę.
-Ale dlaczego nie? Przecież nic złego  się nie stanie! Lekko kogoś pobijemy , tak dla zabawy. -To jest bez sensu! Jak można pobić człowieka! Mogą nas za to przecież wsadzić do więzienia! -Byłam bardzo zdenerwowana. Nikt się za mną nie wstawił jakby im wszystkim odpowiadała propozycja Natally.
-Oj tam Meg nie spinaj się. -Powiedział jakby z wyrzutem Tomi.
-Jak se chcecie. Pójdę z wami , ale tylko po to żeby pilnować was. -Miałam złe przeczucia , mimo , że byłam bardzo pijana potrafiłam zachować się odpowiedzialnie. Czułam się dziwnie , szliśmy po ulicy i wypatrywaliśmy potencjalne ofiary.
-Ej patrzcie! -Harry wskazał na dziwnego staruszka , który zbierał puszki po piwie.
-Odpuśćcie sobie , proszę! -Miałam nadzieje , że przemówię im do rozsądku. Podeszli bliżej człowieka który przypominał mi mojego dziadka. Mężczyzna odwrócił się w naszą stronę. Ogarnęło mnie przerażenie. Jego twarz była cała zakrwawiona , miał dziurę w policzku , wyglądało to jakby miał czołówkę z ogromnym jeżem. Myślałam , że to sen. Zaatakowali go. Zaczęli go kopać , krzyczałam aby przestali , ale to nic nie dało. To co stało się potem ,było istnym horrorem.
C.D.N